Jak zobaczylam w sklepie to nie moglam sie oprzec :) Juz wczesniej widzialam wieksze, ale "ta" ma w sobie to cos:)
Szklarenka... Bo jak nazwac takie malenstwo mniejsze od pudelka od butow?? Juz jest na komodzie, a w srodku "hodowla" kroliczkow wielkanocnych. Bardzo mi sie podoba... Wpadam w zachwyt nad rzecza materialna, ale co moge poradzic na to, ze jestem wzrokowcem i uwielbiam piekne rzeczy?? Jest z tym klopot, bo moglabym ciagle kupowac takie pieknosci, ale gdzie pomiescic? Sila zaparcia i mocne postanowienie umiaru sa wyczerpujace :) Ale czasami sie wylamuje i kupuje, zbieram, eksponuje :)
A to stol w kaciku jadalnym (mam nadzieje, ze niedlugo model okragly:) ), przede mna 2 egzaminy... Troche sie denerwuje, ale tez i ciesze, bo oznaczaja dla mnie koniec ciezkiego okresu nauki i braku czasu dla siebie i mojej rodzinki... A pozniej... Urlop, nowa praca... Marzenia, ach marzenia... Lubie jak sie spelniaja...
Ta szklarenka jest przepiękna! wcale się nie dziwię ,że teraz wpadłaś w zachwyt! Gdzie ja kupiłaś, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSklep niemiecki "Dänisches Bettenlager", a w Polsce znany pod nazwa "Jysk". Moze kiedys i tam bedzie ta slodkosc. Zaplacilam za nia zawrotna cene 5,99€!! Nawet w zlotowkah bylaby to smieszna cena :)
OdpowiedzUsuńWow. swietna szklarenka..nie wiem gdzie jest ten sklep..jestes z Wiednia..tak?..poniewaz dzis skomentowalas moj blog i tam wlasnie sie doczytalam..hihihi..czyli jest tu nas wiecej blogujacych Polek w Wiedniu,,napisz kilka slow na mojego email jesli znajdziesz czas..gdzie mieszkasz w >Wiedniu a moze calkiem blisko mnie...
OdpowiedzUsuńalawieden@wp.pl.Pozdrawiam milo .)