Mulinki nawinełam. Nie wszystkie, bo wstyd się przyznać pełno jest podwójnych, potrójnych, a nawet poczwórnych. Jest to trochę nauczka dla mnie na przszłość, że należy dobrze sprawdzać zasoby i dopiero wtedy decydować się na kolejne zakupy, gdyż te powtórzone kolory to zmarnowane pieniążki, a nie wszystkie przydadzą mi się w najbliższym czasie :(
Piękne te mulinki w takim rządku.
Kanwa opalizyjąca do mnie dotarła i już coś na niej dłubię. Powolutku, bo w domu połamany mąż :) i Mały Mężczyzna, który w bardzo jasny i stanowczy sposób pokazuje swoje zdanie. Czy to normalne w tym wieku :) ?
A tu po deserku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz