A dzis? Ucze sie, ale innym rytmem niz to mialo miejsce w latach szkolnych. Dzis tez mam inne podejscie do nauki... Chce, a nie musze... Choc u mnie z tym "musze" bylo tak troszke na poczatku bardziej niz "chce"... Zmiana wyksztalcenia i orientacji zawodowej na przyszlosc byla dla mnie wyborem pt.: "W jakim zawodzie znajde zawsze prace?" i wybralam... Ksiegowosc i dziedziny z tym powiazane. Na samym poczatku bylo ciezko. Chodzilam na zajecia i co drugie zdanie moze zrozumialam, gdyz wszystko bylo po niemiecku z uzyciem specjalistycznego slownictwa. Dzis nie zaluje. Wzielam sie w garsc i uczylam sie, uczylam i uczylam.
Dom i rodzina odczuly moje zaangazowanie w nauke, ale to droga ku lepszemu... Teraz powolutku odreagowuje ten ostatni rok, praca w ogrodzie, moim hobbym, wieksza iloscia czasu spedzanego z Malym M.
A tu moje poczynania z ostatnich dni...
Male, gazetkowe zakupy... i nowe inspiracje...
Na szydelko
Hafciki
Na druty (musze przypomniec sobie te technike:))
A tu na tamborku kolejna klatka dla ptaszka
I moje ogrudki... Nowa moja duma, choc ten duzy jeszcze bedzie sie zmienial...
A to z zyczeniami dla Was... Milego weekendu zycze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz