A wracając do haftu. To seria Permin of Copenhagen. Wszystkich obrazków nie popełniłam z tej serii, tylko taką potrzebna ilość :) Pasowała do mojego dawnego pokoju, gdzie królował kolor czerowny i zielony.
poniedziałek, 21 czerwca 2010
Wspomnień czar...
Prezentuję moje dalsze prace z domu rodzinnego. Haft w obecnej chwili leży odłogiem, gdyż w domu byłam nieobecna dwa tygodnie i jakoś powolutku wracam do ładu,a z Maxiem trochę ciężej, bo w ostatnim czasie przyzwyczaił się do dużej ilości osób i protestuje jak zostawiam go na dłuższą chwilę. Powolutku jednak będę go uczyć, że mama jest w mieszkanku, ale nie zawsze obok syncia :)
A wracając do haftu. To seria Permin of Copenhagen. Wszystkich obrazków nie popełniłam z tej serii, tylko taką potrzebna ilość :) Pasowała do mojego dawnego pokoju, gdzie królował kolor czerowny i zielony.
A wracając do haftu. To seria Permin of Copenhagen. Wszystkich obrazków nie popełniłam z tej serii, tylko taką potrzebna ilość :) Pasowała do mojego dawnego pokoju, gdzie królował kolor czerowny i zielony.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz