czwartek, 16 grudnia 2010

Święta za pasem...

U mnie mało świątecznie. Jedziemy do mojego rodzinnego domu na święta. Tam to się dopiero zacznie gotowanie, pieczenie, smażenie. Może nie w wielkich ilościach, bo lata obżarstwa dawno w Polsce minęły, ale te zapachy...

Karp taki tylko w święta najlepszy, uszka z grzybami zbieranymi przez tatę, kompot z suszek, kapusta... Tak wszystkiego po troszeczku...

Już jestem z mamą w kuchni i robię pierogi. Zawsze wcześniej robiłyśmy, ale odkąd się wyprowadziłam... Brak mi tego...

Choinki nie mamy, bo zawsze żywą kupujemy, a jak ma nas nie być to szkoda drzewka... Może brzmi to wszystko smutno, ale jednak nie jest tak. Ja bardzo czekam na te Święta!! W ubiegłym roku byliśmy tylko z Dużym M., bo Mały już, już miał się rodzić, ale dopiero 22 stycznia przyszedł na ten świat. 2 tygodnie po terminie!

A w tym roku... Kolędy, dzieci oczekujące na prezenty, biały obrus na stole, ryba w piekarniku... Tęsknie za tym...

A u mnie taka mała choineczka...


Zimowy Misio...


I wianek adwentowy...


Oraz... A to 24 grudnia...

1 komentarz:

  1. Czesc, milo ze mnie odwiedzilas.nasze doswiadczenia swiateczne sa bardzo podobne, nie dekoruje domu w Holandii bo ok 20 grudnia zwijamy sie w droge do Pl, i wszystko odbywa sie tam,szkoda drzewka...czy mozesz zdradzic gdzie mieszkasz?Niestety nie znalazlam wzmianki na blogu...moze tez w NL???PS.swietnie haftujesz, kiedys na pewno usmiechne sie do ciebie w sprawie wzorow...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...