wtorek, 24 sierpnia 2010

Mulinkowo...

Mulinki nawinełam. Nie wszystkie, bo wstyd się przyznać pełno jest podwójnych, potrójnych, a nawet poczwórnych. Jest to trochę nauczka dla mnie na przszłość, że należy dobrze sprawdzać zasoby i dopiero wtedy decydować się na kolejne zakupy, gdyż te powtórzone kolory to zmarnowane pieniążki, a nie wszystkie przydadzą mi się w najbliższym czasie :(

Piękne te mulinki w takim rządku.




Kanwa opalizyjąca do mnie dotarła i już coś na niej dłubię. Powolutku, bo w domu połamany mąż :) i Mały Mężczyzna, który w bardzo jasny i stanowczy sposób pokazuje swoje zdanie. Czy to normalne w tym wieku :) ?

A tu po deserku.



LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...