Ja też tak miałam w czasie tej podróży. Może moje cztery kąty nie takie do końca jakie mi się marzą, ale są moje, bo pierwsze własne, gdzie "buduję" moją rodzinkę. Teraz było zbyt daleko od domu i zbyt dużo jak na jeden raz. A tu mały przegląd naszej podróży.
A teraz ciężko wrócić do dawnego biegu, bo wszyscy chorujemy. Najmniej jednak Maxio :)
P.S. Wracam do odwiedzania waszych "czterech kątów" :)