niedziela, 30 stycznia 2011

Metodą prób i błędów

Bardzo spodobał mi się jeden haft. Trudność w nim polega na tym, że nie mam podanej kolorystyki mulin i sama muszę je dobierać. Na szczęście dysponuję cała gamą kolorów Ariadny i nią mogę operować przy tworzeniu hafciku. Wyszywam na kanwie rustykalnej. Nie miałam na nią pomysłu, ale już widzę, że wiecej hafcików takich powstanie na niej. Coraz bardziej mi się podoba. Muszę wyjść z mojego ubodobania do białej kanwy i jej pokrewnych :)

Tu, według mnie, nieudana próba z łączeniem kolorów mulin w jedno. Niezbyt ciekawie wygląda to na kanwie. Zamazane, nijakie. A ja lubię wyrazistość :)


Tu już lepiej. To mi się podoba!! Jasno, wyraźnie... Cóż chcieć wiecej :) ?


A tu mój fiołek alpeijski. Czyż nie za dużo różu wokół mnie się zrobiło :) ? Ocencie same!!



Dziękuję Wam za odwiedziny. Ostatnio tylko bawiłam przelotem na Waszych blogach, bo niestety Mały M. ponownie chory. Ale już na prostą wychodzimy :) Życzę Wam miłej jeszcze niedzielki i caaałego nadchodzącego tygodnia. Chęci do tworzenia i wielu pomysłów. Ja już o Wielkanocy myślę :) A Wy? Czas nie ma litości, więc trzeba działać!

4 komentarze:

  1. Ciekawe co to będzie za hafcik.

    O tak najwyższa pora myśleć już o Wielkanocy :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Juz prawie na ukonczeniu :) Detale mnie wykanczaja :) Nie spodziewalam sie, ze tyyyle tego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zazdroszczę ci tej muliny, ja mam kilka pastelowych kolorow po 2 sztuki i to wszystko:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A bo to tak po troszeczku zbieralam przez lata i ostatnio dokupilam brakujace kolorki:) A jak mi jakies nie podobaja sie to kupuje DMC lub inna mulinke:) Na wszystko czas przychodzi :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...